Dzisiaj miałam bardzo długi dzień
Pełen wrażeń zarówno typowo estetycznych jak i tych stresujących.
Jak każdy wie ani Częstochowa(gdzie się urodziłam) ani Dąbrowa Górnicza (gdzie mieszkam) nie należą do Małopolski, ale do tych rejonów mam pewien sentyment.
Uwielbiam Kraków i góry... których w Małopolsce nie brakuje.
Postanowiłam poznać dziewczyny Małopolanki i wziąć udział w cyklicznych już warsztatach.
Dzień zaczęłam od wizyty u Adasia co rano stoi i patrzy na biegających gdzieś ludzi i dopiero rozkładających się budek z rękodziełem.
Później spacerek bocznymi uliczkami i podróż tramwajem do Celu wycieczki.
Dziewczyny okazały się przesympatyczne i bardzo cierpliwe...
Dzięki nim stworzyłam swój pierwszy kwiatek szydełkowy oraz 2 elementy czołgu (otwarta klapa od włazu i gąsienica- zdjęcie od tej mojej brzydszej strony )
Teraz tylko muszę kupić dobre DUŻE szydełko i włóczki
Dziękuję za zaadoptowanie mnie :*
I do zobaczenia za miesiąc.
Na koniec moja próba mini szydełkiem i kordonkiem, który otrzymałam w jednej z wymianek-juz w domowej ciszy i bez nadzoru :D
Pełen wrażeń zarówno typowo estetycznych jak i tych stresujących.
Jak każdy wie ani Częstochowa(gdzie się urodziłam) ani Dąbrowa Górnicza (gdzie mieszkam) nie należą do Małopolski, ale do tych rejonów mam pewien sentyment.
Uwielbiam Kraków i góry... których w Małopolsce nie brakuje.
Postanowiłam poznać dziewczyny Małopolanki i wziąć udział w cyklicznych już warsztatach.
Dzień zaczęłam od wizyty u Adasia co rano stoi i patrzy na biegających gdzieś ludzi i dopiero rozkładających się budek z rękodziełem.
Później spacerek bocznymi uliczkami i podróż tramwajem do Celu wycieczki.
Dziewczyny okazały się przesympatyczne i bardzo cierpliwe...
Dzięki nim stworzyłam swój pierwszy kwiatek szydełkowy oraz 2 elementy czołgu (otwarta klapa od włazu i gąsienica- zdjęcie od tej mojej brzydszej strony )
Teraz tylko muszę kupić dobre DUŻE szydełko i włóczki
Dziękuję za zaadoptowanie mnie :*
I do zobaczenia za miesiąc.
Na koniec moja próba mini szydełkiem i kordonkiem, który otrzymałam w jednej z wymianek-juz w domowej ciszy i bez nadzoru :D
Cieszymy się, że mogłyśmy Cię poznać ... i do zobaczenia za miesiąc :-))) Pozdrawaim ciepło!
OdpowiedzUsuńoj widzę, że Ty jesteś taka sama Małopolanka jak ja, ale towarzystwo faktycznie przesympatyczne więc warto się pobawić-widzę, że czołg króluje!!!
OdpowiedzUsuńAleż Wam zazdroszczę takich spotkań. Próbowałam coś takiego zorganizować na pomorzu tj. w Słupsku albo Koszalinie. Niestety chętnych brak. Widzę że Kasia też była na tym spotkaniu - poznaje po czołgu!
OdpowiedzUsuńSuper. Kulki wyślę jutro priorytetem. W sobotę zamknęli mi pocztę przed nosem i nie zdążyłam. Pozdrawiam.
Kasiny czołg to ten malutki ;) Wspólnie robiłyśmy ten duży :)
UsuńCieszę się i czekam :D
strasznie miło Cię było poznać:) do zobaczenia za miesiąc:)
OdpowiedzUsuńKochsne oporna jestem w tym szydełku, ale kolejny mini kwiatuszek popełniłam i nawet z podwójnym słupkiem (chyba tak to się nazywa)
OdpowiedzUsuńMiło było Cie poznać,a twoje prace zwyczajnie wow!!!w czerwcu koniecznie musisz być bo będzie sutasz-a przecież Twoje prace to było tylko ochy i achy z zachwytu;-))ponadto ja też debiutowałam w "sztuce szydełkowej" i tez spodobało mi się;-)pozdrawiam;-)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie było i chciałabym znów twórczo odpocząć ;) w dodatku będę miała więcej czasu na zwiedzanie :D a mój sutasz dziękuję za miłe słowa ale jeszcze mi daleko do ideału.
Usuń