I znów walczyłam z maszyną,
chodzi jak kombajn, gdzieś jej tam stuka, pod czymś puka,potem pętelki robiła, ale....
doszliśmy do porozumienia dzisiaj mogę pokazać serca
Kasiu tak jakoś wyszło z tym moim dzięciołem :P Za miłe słówka dziękuję :) ROSNĘ jak takie milusie czytam :D jak szyć nauczyłam sie podpatrując mamę :) która co prawda szyła ubrania nigdy nie posunęła sie o takie ekstrawagancje jak lalki i inne "kurzołapki" ale widzę że podoba jej się to co od czasu do czasu zrobię :)
fajne serducha :)
OdpowiedzUsuńMoja ma już około trzydziestki,to dopiero czołg hihihi ale działa,więc też coś tam nią działam :) Serducha świetne,ja też się przmierzam do nich :)
OdpowiedzUsuńCudne!!! A z tymi maszynami to cos wisi w powietrzu chyba... moja też jakaś foszasta się zrobiła, nie chce pracować za nic... ;)
OdpowiedzUsuńZ moją doszłam do porozumienia ;) wyszło na to że za długo siedziała w szafie ;) a jak szyję to od wielkiego dzwonu
Usuńzaczęło się niepozornie od naprawy spodni z dżinsu, później zrobiłam serduszka a później .... nie powiem jeszcze :P
Jak to w nocy walczyłaś z głośną maszyną? :)
OdpowiedzUsuńSerduszka są przecudowne! Zrobiłaś je lepiej niż moja sąsiadka, która krawiecką szkołę skończyła.
Kasiu tak jakoś wyszło z tym moim dzięciołem :P Za miłe słówka dziękuję :) ROSNĘ jak takie milusie czytam :D jak szyć nauczyłam sie podpatrując mamę :) która co prawda szyła ubrania nigdy nie posunęła sie o takie ekstrawagancje jak lalki i inne "kurzołapki" ale widzę że podoba jej się to co od czasu do czasu zrobię :)
Usuńserduszka śliczne a maszyny to wredne stworzenia- mówię to wiem:)czasami da się osiągnąć, ale ot na pewno nie zależy od człowieka!!!
OdpowiedzUsuń