Podejście do sznura koralikowego uważam za porażkę.
Siedziałam z tą igłą nabierałam koralik po koraliku. Nitka się plątała.
Wzięłam później szydełko
I wyszło nie wiadomo co.
Więc od nowa i tak 5 razy
Nawet myślałam że przeczekam (jak zrobię 5 rząd to się jakoś zacznie układać i wyglądać)
Podałam się
Powstaje coś zupełnie innego ale też na szydełku ;)
To już wiemy, jaki będzie kolejny temat spotkania Małopolanek :)
OdpowiedzUsuńups ja też w te koraliki to powściągliwie wchodzę, bo pojęcia nie mam co najpierw, a co potem? Może jak toś mi pokaże jak krowie na rowie to to wie:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńnie wierzę że nie dałaś rady, jestem pewna, że wrócisz do tego i stworzysz cudo!! :)))
OdpowiedzUsuń